Im dłużej żyjemy, tym mniej na naszej drodze pierwszych razów. Coraz mniej rzeczy nas zaskakuje, coraz mniej rzeczy nieznanych, których nie doświadczyliśmy nigdy wcześniej. I choć podobno człowiek uczy się przez całe życie to jednak łatwo mu przeoczyć fakt, że właśnie coś się stało pierwszy raz.
Wiele rzeczy przyjmujemy za oczywistość. Ot, chociażby rozróżniamy zapachy i smaki. Lubimy pierogi, młodą kapustę i świeżą marchewkę. Albo coś innego. Ja uwielbiam ogórki kiszone mojej mamy i świeżą kalarepę z działki rodziców. Ślinka nam cieknie na widok pralinek, a gdy tylko poczujemy zapach parzonej kawy to się rozmarzamy. Z utęsknieniem czekamy na sezon truskawkowy, czereśniowy, malinowy. Nie musimy nawet próbować tych rzeczy, by wiedzieć, czego się spodziewać. Znamy je. Kojarzą nam się dobrze, być może przywołują wspomnienia.
Posiadamy wiele umiejętności, które są tak bardzo zwyczajne, że łatwo zapomnieć, iż kiedyś musieliśmy się ich nauczyć. Pierwsze słowa, pierwsze kroki, pierwszy świadomy uśmiech. Pisanie w zeszycie. Jazda na rowerze. Przechodzenie przez ulicę (lewo – prawo – lewo). Nawet przełykania musieliśmy się kiedyś nauczyć.
Wszystko, co dotychczas poznaliśmy, stało się kiedyś po raz pierwszy. Wiemy, jak smakuje ból rozstania i radość z powrotu do domu po podróży. Znamy ten zastrzyk adrenaliny przy zjeżdżaniu z naprawdę stromej góry na nartach i kąpieli w ukrytym w lesie, orzeźwiająco chłodnym jeziorze. Poznaliśmy smak zimnego piwa i ciepłej wódki. Ulotność przelotnego seksu i zmysłowość seksu tak rozkosznego, że zostaje w głowie na lata. Wiemy, co oznacza gorzki smak porażki i słodycz triumfu. Wiemy co to zawód miłosny i stwierdzenie, że wybrali innego kandydata.
Nauczyliśmy się już dosyć o sobie i świecie, by wiedzieć czego pragniemy, a czego wolimy unikać. Do nieznanych rzeczy podchodzimy z dystansem. Tak zwane doświadczenie życiowe (a może to rozsądek?) podpowiada nam, że coś jest dla nas dobre albo nie. Zamykamy się w świecie swoich preferencji. Bardzo łatwo przeoczyć fakt, że nadal mamy szansę poznawania, że wciąż możemy doświadczać tak samo intensywnie jak za czasów, gdy nie wszystko w naszym życiu było takie ułożone i ustalone. Nie musi być przewidywalnie.
Zawsze mamy wybór. Nawet, jeśli wydaje nam się, że istnieje tylko jedna opcja. Zawsze możemy wybrać pomiędzy pieczoną kaczką a homarem. Wybaczcie mi to sformułowanie, ale bardzo naturalnie przychodzą mi do głowy porównania kulinarne.
Bo z życiem jest jak z kartą dań. Masz do wyboru dobrze znaną grillowaną pierś z kurczaka i nieco bardziej oryginalne żabie udka. Nie zawsze musi być to samo. Ale prawdą jest też, że czasem ta dobrze znana pierś jest zrobiona w niespotykany sposób. Nie zawsze musi być tak samo. Nie dowiesz się jak jest, dopóki nie spróbujesz. Widzisz, pierwszych razów masz w życiu więcej niż jeden.
Czujesz tę ekscytację?
photo via Unsplash.com
<a href=”http://www.bloglovin.com/blog/12238473/?claim=ggze6qb42e9″>Follow my blog with Bloglovin</a>
Tak samo kulinarnie pojmuję rzeczywistośc. I chyba dlatego tak samkuje mi życie 😀 mniam! 😀
PolubieniePolubienie
Oj ja mam długą listę pierwszych razów w każdej dziedzinie. Oby zawsze coś na niej było nowego. 🙂
PolubieniePolubienie
Życzę Ci tego 🙂
PolubieniePolubienie
Kocham smak pierszych razów, ale równie mocno kocham smak tych razów kolejnych 🙂
PolubieniePolubienie