Polskie internety żyją ostatnio tematem zapoczątkowanym przez The Guardian, a podchwyconym i dość kwadratowo przedstawionym przez naTemat. Otóż, podobno kończy się era (czytaj: moda) na metroseksualnych mężczyzn. Ogłoszono, że teraz nastaje era tak zwanych mężczyzn lumberseksualnych. Główna różnica między typami polega chyba na tym, że ci pierwsi nie umieją naprawić cieknącego kranu ani porąbać drewna, a ci drudzy umieją i nie boją się ewentualnych odcisków na dłoniach. Bo ci lumberseksualni to tacy prawdziwi mężczyźni są. Schwarzenegger, Stalone i Van Damme w jednym.
No nic. Pójdzie się na Plac Zbawiciela to się zobaczy jak wygląda owa męskość w praktyce. Tymczasem ja nie o metroseksualiźmie, lumberseksualiźmie, generalnie nie o mężczyznach, będę dzisiaj pisać.