Gdy w zeszłym roku usłyszałam o Share Weeku – inicjatywie Andrzeja z jestKultura.pl – mój blog raczkował. Niewiele wiedziałam o blogowaniu i tej całej blogerskiej społeczności. Mój zasięg był znikomy. Na stronie wisiało zaledwie kilka tekstów. Doszłam więc do wniosku, że nie mam nic do zaoferowania i odpuściłam. W tym roku, choć niewiele się zmieniło jeśli chodzi o moją pozycję w blogosferze i wiedzę nt. SEO, to jednak jestem bogatsza o znajomość kilku wartościowych blogów. Chcę się nimi podzielić. To przecież taka forma podziękowania za wszystkie teksty, które mam okazję czytać i zdjęcia, które mogę oglądać.

Andrzej postawił przed nami wybitnie trudne zadanie, bo zasady, które ustalił, mówią, że można wymienić jedynie trzy blogi. Bardzo bym chciała, żeby ktoś mi zdradził efektywny sposób selekcji. Taki najbardziej sprawiedliwy. Taki, przy którym nie będę marudziła z niezadowolenia za każdym razem, gdy jakaś strona spadnie poza podium.

Pierwszym kryterium, które przyjęłam było wyeliminowanie tych blogów, które uznaję za Klasyki Blogosfery. Bardzo lubię Halo Ziemia, jestKultura, Freestyle Voguing, Tattwę i Prosty Blog, ale są to już tak popularne miejsca w sieci, że wymienianie ich w takim zestawieniu nie pomoże czytelnikom w odkrywaniu nowywch lądów w internecie. Dlatego nie umieściłam ich w zestawieniu.

Postanowiłam też pominąć blogi lifestylowe. Stąd na liście nie zobaczycie m.in. Ubieraj się klasycznie, Simplicite, Miss Ferreira, Venila Kostis, choć wszystkie te strony bardzo lubię. Simplicite ostatnio na przykład zainspirowała mnie do nauczenia się (w końcu!) robienia na drutach. Okazuje się, że jak się weźmie grube druty, to szybko coś można na nich zrobić. As SIMPLE as that.

I choć nadal nie wierzę, że drogą eliminacji skróciłam swoją listę do trzech zwycięzców, to jednak oto oni. Najlepsi z najlepszych (kolejność przypadkowa).

1. Wyrwane z kontekstu. Wyróżniam między innymi za teksty, takie jak ten. Poza tym za pisanie z pasją o filmach i o książkach. Za to, że kazała iść na Whiplash i poszłam. A teraz dzięki temu odświeżam swoją miłość do jazzu. Godne podziwu jest również to, że Joanna w ciągu roku rozkręciła świetną stronę i zbudowała spójne grono odbiorców. Szacun.
2. Jest rudo. Ten blog cenię przede wszystkim za serię wpisów o podstawach fotografii. Widać, że dziewczyna ma szeroką wiedzę w tej dziedzinie. Potrafi ją przekazać w bardzo przystępnej formie. A mówię to ja, totalny laik – osoba, która najpierw kupiła lustrzankę, a dopiero później uczyła się (m.in. właśnie z tego bloga), co to znaczy przysłona i do czego ona służy. Poza tym, Autorka stworzyła bank swoich darmowych zdjęć, które można legalnie ściągnąć. Kilka razy sama z niego skorzystałam. Zdjęcia świetnej jakości. Zacna inicjatywa, należą się za to oklaski.
3. Minimalizm: Każdy opublikowany wpis jest pewnym promyczkiem nadziei i uśmiechu. Warto zaglądać po dawkę pozytywnej energii. Ponadto, ta strona jest dowodem na to, że…cóż…szata nie zdobi ani człowieka, ani bloga.

Podoba wam się to zestawienie?

photo: jestrudo.pl