Pracuję w dużej korporacji.
Nie czuję się przez to gorsza, choć często o takich jak ja z pogardą mówi się per korposzczur. Lub korpoludek, w przypływie uprzejmości.
Pracuję w dużej korporacji.
Nie czuję się przez to gorsza, choć często o takich jak ja z pogardą mówi się per korposzczur. Lub korpoludek, w przypływie uprzejmości.
Zawsze czułam się niewystarczająco przygotowana. Niezależnie od tego ile książek przeczytałam, ile artykułów napisałam, ile notatek zrobiłam, zawsze uważałam, że za mało wiem, by prezentować swoją wiedzę i punkt widzenia. Bałam się, że zaraz ktoś mnie zbije swoimi argumentami i elokwencją. Może dlatego pisałam swoją magisterkę znacznie dłużej niż przeciętny student? Zawsze było coś, co chciałam doczytać, sprawdzić i przeanalizować. W razie czego.
Wydawało mi się, że wiedza to gwarant sukcesu. Im więcej wiesz, tym bardziej cię cenią, zdobywasz autorytet, a ludzie chcą cię słuchać. Ale to tylko pół prawdy.